Wywiad z Zuzanną Król, koordynatorką tegorocznego festiwalu „KillOFF” (2007)

zdj.

Jesteśmy już po 3 Festiwalu Filmów Niezależnych. KillOffki zostały już rozdane… Czy wybór nagród był zaskoczeniem? Ja osobiście miałem innego faworyta…

Zuzanna Król: Dla mnie, jako koordynatora festiwalu, tak. Ja również miałam innych faworytów. Podejrzewałam, że wygrać może któraś z animacji, natomiast nie spodziewałam się, że jury doceni film mówiący o tak trudnym, traumatycznym temacie. Ale bardzo się cieszę z takiego werdyktu, bo to sprawia, że festiwal jest ciekawy i aktywny.

Podsumowując, jaki to był festiwal, Pani zdaniem? Czy programowo różnił się on od dwóch poprzednich, a jeśli tak to czym…?

Moim skromnym zdaniem, uważam, że festiwal udał się w 100%. Dlaczego? Imprezy tego typu, szczególnie pokazujące kino niezależne, nie cieszą się dużą popularnością. Ludzie boją się przychodzić na takie imprezy, bo myślą, że ich jakość jest bardzo niska. Nam natomiast udało się udowodnić, że potrafimy zrobić festiwal, na którym każdy znajdzie coś dla siebie. Były filmy, warsztaty cieszące się ogromną popularnością, koncerty, wystawy i dyskusje. Tegoroczny festiwal różnił się od poprzedniego przede wszystkim lokalizacją – przenieśliśmy go z Mysłowic do Katowic i myślę, że to bardzo dobrze zrobiło tej imprezie. Więcej ludzi mogło na nią przyjść, zobaczyć, że w weekend można robić wiele interesujących rzeczy, nie tylko imprezować w klubach.

Jakie są plany na przyszłe festiwale? Przygotowana była ankieta do uczestników. Czy odbiorcy tego festiwalu chcieliby coś w nim zmienić?

Bardzo zależało nam na opinii wszystkich, którzy uczestniczyli w killOFFie. W ankiecie wszyscy podkreślali, że warsztaty i pokaz konkursowy były najlepszą częścią festiwalu. Zdecydowanie opowiedzieli się za tym, żeby w przyszłym roku warsztatów było znacznie więcej. Jeśli chodzi o moje plany, chciałabym bardzo poszerzyć czas regulaminowy filmów konkursowych do 30min. Jeśli budżet przyszłoroczny na to pozwoli, to chciałabym też sklasyfikować nagrody jeśli chodzi o gatunki filmowe – np. nagroda dla fabuły i osobno dla animacji. Ale nad tym trzeba będzie dokładnie pracować od jesieni, bo wtedy ruszają prace do kolejnego killOFFa.


Festiwal Filmów Niezależnych killOFF to nie tylko pokaz filmów, ale i warsztaty. Do kogo były one skierowane
?

Skierowane były do każdego. Chcieliśmy, żeby każdy – i Ci którzy interesują filmem i Ci, którzy dopiero szukają swoich zainteresowań mogli za darmo “podglądnąć” chociaż fragment tego, na czym polega praca przy filmie. Warsztatów było 5. W żadnym razie, nie spodziewaliśmy się, że będą one cieszyły się tak wielką popularnością. Kiedy na każdy warsztat mieliśmy około 35 wolnych miejsc – chętnych zgłaszało się na każdy około 80 osób. Po wyjściu – wszyscy z zadowoleniem mówili, że nauczyli się bardzo wiele, że nawet tak trudne tematy jak montaż czy oświetlenie można przedstawić w interesujący sposób, i czegoś się nauczyć.

Czy można powiedzieć, że festiwal stał się imprezą, która na stałe zagościła w kalendarzu kulturalnym?

Bardzo bym tego chciała. Przy tego typu imprezach, zawsze największym wyzwaniem jest zdobycie funduszy, budżetu. W zorganizowaniu killOFFa bardzo pomógł nam Urząd Miasta Katowice, obejmując mecenat nad nami, Centrum Sztuki Filmowej, udostępniając miejsce festiwalu, Polski Instytut Sztuki Filmowej dotując festiwal i wiele innych instytucji i firm. Mamy nadzieję, że pokazaliśmy, że festiwale filmów niezależnych cieszą się ogromną popularnością, że można młodych ludzie zaciekawić filmem, i że w przyszłym roku uda nam się utzymać współpracę z tymi, którzy pomogli nam przy 3 killOFFie.

Jaka jest kondycja śląskiego kina niezależnego?

Śląskie kino niezależne nie odbiega poziomem od kina niezależnego w innych regionach Polski, ani też nie zaskakuje niczym nowym. Filmy, biorące udział w konkursie, były z całej Polski, wygrały filmy z Łodzi, Poznania, Warszawy. Dobrze by było, żeby zagoniło to do pracy naszych śląskich filmowców i żeby w przyszłym roku było ich zdecydowanie wyraźniej widać.

Jakie inne korzyści wynikające z organizacji festiwalu można już dziś stwierdzić?

Przede wszystkim niebywałe doświadczenie. Zorganizowanie jednej tego typu imprezy, która przyciągnęła tak dużą publiczność spowodowała, że już słyszymy głosy, żeby killOFF na stałe odbywał się w Centrum Sztuki Filmowej. Oprócz tego udało nam się poznać wielu interesujących ludzi, do PFEE zgłosili się nowi wolontariusze, którzy dzięki kilOFFowi chcą się angażować w inne projekty – które przyczynią się do tego, aby Katowice nie były smutnym i cichym miejscem – tylko dudniącym aktywną młodzieżą miastem.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał: Dariusz Demarczyk

3 Festiwal Filmów Niezależnych odbył się 24 i 25 lutego 2007 r. w Centrum Sztuki Filmowej w Katowicach.

Jury w składzie: Irena Gruca-Rozbicka, Adam Sikora, Piotr Zawojski i Dominik Matwiejczyk jednogłośnie podjęło werdykt, w myśl którego killOFFki otrzymali twórcy filmów:

SMARKACZE – brązowy killOFFek, plus nagroda publiczności i nagroda Regionalnego Ośrodka Kultury w Katowicach.

BULBA – srebrny kilOFFek.

197 – złoty killOFFek.